Tak dobrze mi w Chinach, że ostatni wieczór w tej republice ludowej spędzam... na łóżku w swoim mieszkaniu, jedząc sushi, pijąc miso, i colę zero też. Aby jakoś przetrwać ostatnie godziny, a trochę ich jest - 12 do pożegnania się z tym mieszkaniem - potrzebuję trochę Japonii, trochę Ameryki i Internetu :)) Także pozdrawiam serdecznie z ChRL, jutro dodam ostatnie zdjęcia stąd (jutro, bo jedynie w szczególnych miejscach działają pewne strony - jak blogger.com - w pełni, a jutro będę w takim szczególnym miejscu; jest nim hotel ShangriLa, z którego około 10 rano wyruszę na lotnisko w Hong Kongu). A potem będzie już tylko bajka.
Sto dwudziesty post na joasiafromasia dodaję właśnie :)
Ulice Bombaju – kto trąbi, ten jedzie
14 years ago
No comments:
Post a Comment