Tuesday, November 27, 2007

HEJOJOJOJOJOJOJOjo

w prawo w lewo w bramę wzdłuż krawężnika i równolegle do niego na trzy na raz i już inna strona ulicy na trójce na dwójce ruszamy z jedynki R znaczy tu do tyłu jeżdżę do przodu do tył wymijam omijam .....wyprzedzam:D.....

zdam pojadę na autostradę do Niemiec w roli kierowcy :D teraz cegła na gaz i jedziemy ile fabryka dała :D PLAN!

a! bo ja tu różne dziwne rzeczy słyszę: moje mini ma około 12 centymetrów i jest firmy Burago a nie Mini! :]

zatem: w ostatnim czasie kursuję się za kółkiem, uczę się solidnego dziennikarstwa:),
pracuję w branży PIJAR (h o h o h o;p) - eventy gwiazdkowe to moja specjalność:D, walczę o coś, o czym Wam powiem, jak wywalczę, słucham dużo muzyki, bo inaczej sie nie da w metrze i autobusie (ja mobilna jestem:] i spokoju potrzebuję a nie mam!), za mało śpię, napisałam swój pierwszy poważny artykuł w życiu - zostanie opublikowany w "Kurierze Medycyny" i nosi tytuł "Skóra i kości" i jest o anoreksji, byłam dziś na castingu którego nie wygram, ale było miło i tak:), i Rebelianci są bardzo pozytywni:D, walczę sobie z czasem nie raz, myślę TEŻ:D HA!

MęęęęęęęęęęęCIONAAAAAAA :*
friends at home <3
zmęczona ja teraz dla Was piszę... :) i mój Ukochany.. jak to ostatnio określił jakis pan w kawiarni,,, pewnie! gdyby nie ON :] niech będzie.....:O ;p



sto lat dla Zuzi






zaraz Polacy wygrają dla Zuzi:) i kwitaki też są na zdjęciu:) dziekujeeeemy!!:)



kwiatki od flowermastera:)


Marta uczestniczka imprezy:D



czerwonoocy



sto lat KESIEŃKO


KASIU I ZUZIU z okazji urodzin Waszych niedawnych życzę Wam z całego serca jeszcze raz dużo miłości to przede wszystkim, żeby codziennie od samego rana na Waszych buziach był wielki uśmiech:D a ku temu miliard powodów!, Kasi kariery projektantki a Zuzi kariery ...psychologa (nie etnologa nie pijarowca, dla mnie jesteś najlepszym psychologiem:*)żeby Wam na windsurfingu zawsze wiało dużo wiatru świątecznej atmosfery w grudniu***** i żebyście się nie zmieniły (w każdym razie niech się nie zmienia w Was to za co Was bardzo bardzo mocno kocham:*)

prze ogromniasty całusek dla wszystkich wspomnianych /wklejonych/ w notatce i dla innych tez;*

Monday, November 12, 2007

początek tygodnia :]

A miało być tak pięknie. W niedzielę poszłam spać o 9.30, czyli miałam przed sobą ponad 9 godzin snu. Spałam ponad 9 godzin, wstałam jednak niewyspana. Postanowienie moje: Warszawa to nie Tokio, zasypiać należy jeszcze "za ciemnego", a wracamy metrem ostatnim, a nie... ono nawet pierwsze nie było :( I ja tu imponować nie chcę, każdy może się bowiem metrem rano-raniutko (!!...) przejechać, a co więcej naprawdę żałuję, że tak się stało. Czuję się taka bleeeeee, jak się nie wyśpię.
Mniejsza! pobiegłam z psem, jak codziennie... Przygotowałam śniadanko dla nas dwóch, prysznic i ...prasowanie. Niedoszłe! Wtyczkę od żelazka włożyłam do gniazdka, ale żelazko nie zadziałało. Cóż, bywa tak, że jakieś gniazdko "siada", chciałam więc wyjąć wtyczkę i spróbować inne gniazdko. Wyjmowałam wtyczkę, kiedy - NAGLE - BARDZO SZYBKO... zrobiłam w domu ognisko :) A na śniadanie WYJĄTKOWO nie chciałam kiełbasek (okapujących tłuszczykiem, mniaaaaaaaaaaaam:S), lecz tylko w spokoju zjedzony jogurt z muesli. No więc to ognisko było bardzo oryginalne. 20centymetrowe iskry, dużo iskier, bardzo, bardzo dużo! Zaczęłam krzyczeć "POŻAAAAAR, MAMOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO". Mama nie usłyszała na początku, suszarka głośne stworzenie:( Zaczęłam ciągnąć za ten kabel i cuś wybuchło było... Czarno też było - w gniazdku, na ścianie, na mojej ręce. A na tej ostatniej to jeszcze dziurka (a teraz /right now/ się świeci i coś w niej wypływa:/). Kabel wyrwałam, żelazko pochowałam, a rękę zamroziłam. W końcu ja tak kocham mróz, a ten śnieżek dzisiaj to tylko taka przyjeeeeeeeemna aura, taka, dzięki której kochamy listopad.

Po 10 minutach>>>
Kawka będzie... frostito, gniazdko w kuchni (kilka dobrych metrów niżej niż to świeżo czarne:/ ) też nie działa. Cóż... I zjemy przy świeczce. Za to też kocham jesień - śniadanie przy świetle:] I niech nawet lody w zamrażalniku sobie pływają - enjoy!! Nie ma czasu, wieczorem się sprowadzi elektryka... Ale gorzej z bramą od garażu, która także na prund działa:( :( :( :( :(
"Joasia, Ty idź, ja się bramą zająć muszę" - powiedziała mama. Chciałam jej pomóc, ale szóstego zaledwie dnia pracy nie chciałam sie spóźnić... ze dwie godziny, bo na tak złą oceniałam zaistniałą sytuację. Poszłam, oczywiście będąc świadoma, że na autobus z metra wilanowska do Wilanowa, gdzie pracuję, i tak nie zdążę. Mniejsza... Jestem sobie na skrzyżowaniu Mielczarskieho i Ekologicznej, w drodze do metra, kiedy moja mama dzwoni: "jadę kochanie po Ciebie". Najjjjjjjjssss! A teraz Wam powiem, co to znaczy być ogarniętym:) Moja mama, otóż, zadzwoniła do elektryka naszego kochanego osiedlowego - pana Andrzeja - z pytaniem, czy jest jakiś cudowny środek na ciemności, kałużę pod lodówką, uziemiony samochód.
"Oczywiście. Jeśli sprawdziła pani bezpieczniki w domu, proszę wyjść przed dom i tam w mniejszej skrzynce elektrycznej na pewno jeden bezpiecznik , do tej skrzynki klucze ma pani w szafce zaraz przy wejściu do domu, jest chyba przypięty do kluczy do skrzynki pocztowej i do klucza do śmietnika. A breloczek jest koloru żółtego." Rzeczywiście, 8 lat temu mieliśmy przy t y c h kluczach żółty breloczek!! Ogarnięty?? TAAAAAAK!! Pasujemy do siebie:D
A ja się nie spóźniłam, moja mama umie jeździć samochodem najlepiej na świecie:) Byłam w pracy p i e r w s z a:) A miało być tak źle.

Sunday, November 11, 2007

dlaczego jest dobrze2

Z życia politycznego...

W siedzibie Ministerstwa Obrony Narodowej będzie niezła imprezka!! Szczygło powiedział, że swoje obowiązki chce przekazać następcy p ł y n n i e:]
Wbijamy:p Na jakiegoś obywatelskiego drina!

A poza tym:
PRACUJĘ, ja byłam born to work!!!! Realizuję się, spełniam i cieszę dzięki temu! (gratulowałam Tuskowi, lalala - to też "Z Życia politycznego" :])

Uczę się tego, co chce - jak już mówiłam: nareszcie, po 12 latach!!

Wstaję i się cieszę:D:D:D

A gorzka czekolada Lindt o smaku chili jest bardzo smaczna.
I wino coraz lepsze.
I mam miniMorisa. Jest mini mini, miał dachowanie, jest mój, ukochany i bardzo go lubię. Myślę o n i m dużo.
A jadąc pod górę nie można wyprzedzać z prawej... bo jakieś zepsute auto może stać na górze albo zaraz za nią.
A i tak z d a ł a m!!!!

Pozdrawiam, happy Joanna:)

Monday, November 5, 2007

dolce farniente?? not any moreeeeeeeeeeeeeeee

na ten miesiąc najbliższy przynajmniej
jestem kobieta pracująca:] tak juz mam

dzisiaj:
szukałam aptek (które mają fax!!:]) w podkarpackim
faxowałam do aptek w podk.
użerałam się z niedziałającymi faxami aptek w podkarpackim
doświadczałam
nie zdążyłam na autobus do pracy (jejuuuuuuuuuuuuuuuu ŻYCIEEEEEE)
dowiedzialam sie najwiecej aptek w podkarpackim z dzialajacym faxem jest ze w leżJSKU, troche mniej z krosnie (ALE ZAWSZE...), rzeszowie natomiast-miescie wojewodzkim jak to dumnie brzmi-jedna:]
o g o l n i e przejelam piecze nad organizowaniem klintów-aptek z podkarpackiego na szkolenie farmaceutyczne ktore odbedzie sie w rzeszowie w najblizszy piatek
poczynilam kolejny krok w doroslosc
poczulam ze wbrew pozorom jestem dzieckiem:]

podpisałam umowe (o staż:]) nie pierwszą w życiu ale...pierwsza w drugiej polowie tego roku:b

trzeba to opić moi mili, ale sokiem juz proooooooosze

Sunday, November 4, 2007

DLACZEGO JEST DOBRZE

przypomnijmy...




sms otrzymany 22.X - dzień po wyborach do parlamentu:
"Witamy. W związku z zaistniałą sytuacją z Państwa telefonu zostanie zdjęta usługa Codzienny Podsłuch co obniży koszt połączeń krajowych o 20%. Gratulujemy! CBA"

kredą na tablicy w jednej z sal ćwiczeniowych na wydziale dziennikarstwa na UW napisane: "Jarosław Kaczyński bohaterem tragicznym"

:) polubimy politykę?? taaaak:]

a poza tym:
studiuję
praktykuję
lubię
kocham
podziwiam
organizuję
przygotowuję
urządzam
doświadczam
staram się
cieszę się
śmieję się
uczę się
spotykam..
poznaję
dostaję
bawię
jest dobrze tak!