Zarys historyczny jest zabawny, ale misie podoba;p Wedle chińaskich podań, w roku 2737 przed Chrystusem cesarz Shennong, uczony i żeglarz, siedział pod drzewem i popijał gorącą wodę (chińczykom to zostało do dziś, to normalne pić tu wrzątek:-/). Nagle prosto do jego filiżanki wpadł listek. Szczęśliwym trafem był to liść z dziko rosnącego drzewa herbacianego. Cesarz wysączył napój i tak zrodziło się upodobanie chińczyków do herbaty. Słowo 'herbata' to połączenie dwóch łaciśnkich słów: herba tee, które wywodzą się z języka chińskiego. Cim ciam ciąg i tyle! Herbata od wieków rosła na Kabatach, to jasne!
Spośród wielu rodzajów herbat napiszę Wam o trzech...
1. Echinacea i malinowa - ogranicza rachunki u dentysty, gdyż bez kofeiny nie ma kamienia...
2. Darjeeling - szpanerska nazwa na torebki ekspresowe. A co to takiego?? /patrz pkt 3./
3. Ekspresowa na sznurku (no nie mogę, nazwa na 5tkę!!) - leczy tęsknotę za domem i krajem. Ulubiona herbata klasy robotniczej. C O Ś D L A M N I E teraz, jako że jestem właśnie na robotach na uchodźstwie i tęsknię.
A ja wczoraj piłam herbatę... uwaga, muszę się skupić!! Kumkwatowo-lemonkową,,, coś takiego:]
Mniaaaaaaam:-)
W drodze do domu... Mówię Wam, to jest t o t a l. I już! (Jak dziewczynki moje się czemuś dziwią, ja zawsze mówię, że odpowiedź jest jedna: CZAJNA!)
A chińczyki przystojne chłopaki ;)
4 comments:
Małe sprostowanie... oni nie piją wrzątku, tylko gorącą wodę - ta woda ma zawsze trochę mniej niż 100 stopni... ;)
ładny zegarek
ja jako prawdziwy plebej pijam z torebki bo jest.... ekspresowo.
hmmm czy Ty czytasz te komentarze ?:D
Post a Comment