Friday, August 3, 2007

CD, bo nadal o t y m, co ostatnio i CD jak rasowy Christian Dior!

Dzisiaj stało się coś naprawdę dziwnego. Po bardzo przyjemnym dniu, zakończonym basenem w apartamencie innej Poleczki, Celi, skądinąd duszyczki przemiłej:*, wracałam do domu sama. Ciemno, jak u ...chińczyka, huhu, ale bać się nie bałam, bo już się tak 'zagresiłam' na te żółte istoty, że jak mnie ktoś zdepcze, to ja tego kOGOŚ też zdeptuję, przeklinając po polsku, angielsku i niemiecku, po francusku też (jaka poliglotka ze mnie;p) - 'Merde, verpisdich ty stjupid yellow skrzacie' . Oczywiście ból w małym paluszku u nogi przechodzi bez śladu, a ja brnę dalej. B r n ę - ich jest tyle, że to sie doprawdy b r n i e - walka o skrawek chodnika, ulicy, pobocza gorsza niż z przysłowiowymi wiatrakami, ale jestem w tym coraz lepsza :]
OK, dosyć dygresji... No więc wracałam do domu, sama żółć (oni są doprawdy pokręceni - żeby napisać ten ostatni wyraz przed nawiasem musiałam użyć 4 razy alt'a na 4 litery...) i nagle patrzę, a na schodach przed jakimś budynkiem siedzą trzy zakfefione muzułmanki - ja tak trochę wszystkie arabki jednego worka wrzucam, ale one naprawdę wyglądały na takie co to widzimy w Faktach w TVN gotowe do BOMBOwego pożegnania ze światem, z pasami naładowanymi nabojami na brzuchu... A ja do nich zaczęłam się uśmiechać i mówić 'hello'... :( Z odwzajemnieniem z resztą, może nie ja jedna czułam się tu osaczona?? Ale Wy-obrażacie to sobie?? Joasia i jej przyjaciółki Saudyjki, krewne Bin Ladena;-]
T Ę S K N I Ę do ... nie no, nie chcę pisać bieli, bo znowu zostanę oskarżona, huhuhahahihi :D

Co do drugiej części tytułu notatki...
Czego Chińczyk nie podrobi? Hmmmmm, myślę, myślę, ale nie wymyślę. Czasami mnie pytacie o podróbki zegarków, tak, więc Omegi, Rolexy, Tissoty POTANIAŁY - tak 10000000 razy :] Fency?? Dla moich frędzelków, spragnionych chińskich podróbek, będę się targować do upadłego ;P :*

PS. DO KOMENTARZY!
Ja, nie wiem czy wspominałam wszystkim, nie mogę wchodzić na swojego bloga (cenzura tu na stronę blogspot.com, dodaję tylko notatki na blogger.com, komentarzy Waszych czytać nie mogę, wiem tylko, że jest ich jakaś tam liczba. No ALE dowiedziałam się kto co napisał, bardzo sie cieszę, że napisaliście:) Więc Jerzyku - 'nie ładnie tak pisać o innych' /czy coś takiego napisałeś.../ - o innych - ujęte pięknie!! Gratuluję. To tyle. Maciej - bo przypuszczam, że to Ty - kitajec naprawdę nie wiem czemu, ale znakomicie pasuje na określenie chińczyka. To brzmienie!! =) Superstar'ze, nie myśl, że Ty lubisz... kitajców ;] !! Jagódka, mam tu sushi:) And U? Ale tęsknię do Sejfu, tak, tak!!:*


To tyle, następna notatka bardziej zdjęciowa będzie :)

1 comment:

prozelita said...

Pozwole sobie na zaśmiecenie twego bloga dość rozbudowanym sprostowaniem .Otoż nauczony przeż życie, że istnieją rzeczy które się fizjologom (czy jak tam to było) nie śniły, postanowiłem przewertować wszelkie papiery, które dałyby mi wskazówki co do mego imienia. Chcę uroczyście potwierdzić, ze w żadnym akcie prawnym (urodzenia, chrztu, skierowania do zakładu poprawczego, zrzezczenie się nerki) nie widnieje imię Maciej. Proszę wybaczyć, żem przyczyną rozczarowania.

A ocenę podtrzymuję.
Czekam na kolejny odcinek.