W ogóle nie jest dobrze, ale bedzie. O ile Kambodżanie pozostaną sobą. Takimi, jacy są teraz. Szczerze przyjaźnie nastawieni (choć to rzadko idzie w parze z biedą, tam działa), pracowici, szanujący, doceniający to dobre, co się (jednak chyba tak...) dzieje. Nie jak Tajlandczycy. Żyjący z turystyki, turystę traktują jak jakąś krowę, z której najchętniej doiliby, bo biedna nie ma co gadać. Naprawdę dużą asertywnością musi się odwiedzający Bangkok wykazać, żeby postawić na swoim. Totalne zatracenie jakiejkolwiek pokory, krętactwo, nieuczciwość. A że miejsce tworzą ludzie, Bangkok to z kolei kopia Kuala Lumpur, które wspominam tak: dookoła enklawy jaką są imponujące Petronach Towers i otaczający je czyściutki park (choć tylko z tej enklawy właśnie słynie stolica Malezji), brud, na który nikt nie zwraca uwagi. Do tego jedzenie przyrządzane na ulicy, mnóstwo zaczepiających dżentelmenów, i zanieczyszczenie. Oj ciężko oddychać. I odetchnąć. Złą sławą zresztą właśnie, ogromnym zanieczyszczeniem powietrza, cieszy się Bangkok - zmotoryzowany jak Detroit, ze świetnymi obwodnicami jak niemieckie miasta.
Tak jak w przypadku KL, Bangkok nadrabia pocztówkowymi pozycjami. Świątynie zapierają dech w piersiach. Są zupełnie inne niż te z Siem Reap. Kilkaset lat młodsze. Powstały w XVIII wieku i prezentują się zupełnie egzotycznie. Biją rekordy (w Wat Pho leży budda długości basenu olimpijskiego), świecą się i błyszczą, widać je z samolotu.
Ale poza paroma wspaniałymi zabytkami, a może przede wszystkim, Bangkok i cała Tajlandia słynie z seksturystyki, wogóle prostytucji (sami Tajowie chętnie korzystają) i transwestytów. I to się widzi. Ladyboys welcome you, a dziwka na zakończenie koniecznie uwieczni swojego pana na zdjęciu. Żeby pan się już w ogóle dobrze czuł, podbudowany taki. Przytoczonej sytuacji byliśmy świadkami, kiedy siedzieliśmy w lobby hotelu w oczekiwaniu na taksówkę na lotnisko. Aha, pan był jeden (
1 comment:
oczywiscie, ze kasa na sexie jest latwa ;-) nie to co dyganie do biura lub w fabryce...
Pozdrawiam z Bangkoku,
Leo
Post a Comment