Wednesday, June 13, 2007

Świat jest mały, Aloha i wyszłam za mąż po 20 minutach snu.

ŚWIAT JEST MAŁY

W niedzielę pewien miły Brazylijczyk (barman, wygląda jak dresiarz z warszawskiej Pragi, a temperament ma iście włoski - to ci mixtura!) zaprosił kilka modelek do kina na "Piratów z Karaibów". Poszłam więc z dwoma dziewczynami z naszej agencji: Aną (Brazylijka, która to się z ową mixturą baaaaardzo ;] zaprzyjaźniła) i Ralisą (Rumunką o angielskim temperamencie, mi pasuje!). Nie wiedziałyśmy kto jeszcze ma być. Ciekawa tylko byłam czy spotkam Fernando (barwna postać, mój znajomy z poprzedniego lata, w sobotę przeszliśmy samych siebie na parkiecie, tak sobie myślę..;p). Fernando nie przyszedł. A szkoda - on by nadał atmosferze w sali kinowej jeszcze bardziej pirackiego smaku ;) - gdyby mu założyć na jedno oko opaskę byłby PRAWIE jak Johny Depp;). Przybyły za to Kości =] Jaka byłam zdziwiona:>!!
Dzień wcześniej pisałam o niej na blogu jako jednej (specyficznej, to prawda, ale...) z okoła 200 dziewczyn w mieście ('girls in town' - tak się określa dziewczyny "z Zachodu", które akurat w danym czasie są w Tokio), a teraz właśnie obok niej siedziałam i oglądałam ten znakomity film - 3h zleciały jak picie frapuccino green tea: jednym haustem cały kubek?!?!
No to tyle... Świat (w tym wypadku Tokio ogromne i ogromna liczba dziewczyn w mieście ;p) jest mały!!
P.S. do tej części: Anę odesłali =( Tyle dziewczyn tym razem spotyka taki los - ojjjjjj... nie dobrze!

Dwa pajace!!


Ekipa piratów [niedoszłych]



My!



To w ogóle była noc - z sumo też się bawiliśmy :)



Ralisa i Ana, i ja.

Whatever your name, THAT was PINA COLADA!


ALOHA

Wczoraj w pracy miałam trochę Tych, którzy nazywają mnie Aloha. To miłe, przyznam. A dlaczego tak było? Bo J-O-A-S-I-A to dla Japończyków za trudne :] Dla pana fotografa wczoraj nawet "Dżołsia" (tak, tak mnie w Tokio nazywają) była nie do przeskoczenia. Więc spytano mnie, czy mam nickname, powiedziałam: "Aloha". Jak zabawnie było słyszeć Aloha w zupełnie innej sytuacji niz przeważnie. Tym razem było tak: "Aloha? Move to the right, please!", "Aloha? Be more natural.") No nie mogę!!

Chciałabym na Malediwy z Mamą - tęsknię...


kwintesencja kiczu - dumna jestem ze swojego zakupu w 100STORE (100yen=2,5zł;]) i mojej nowej ozdoby w mieszkaniu na AzabuJubanie;-)



WYSZŁAM ZA MĄŻ!!

..już kilka razy wychodziłam z resztą!! ;)
Reklama hoteli dla nowożeńców to bardzo przyjemna sprawa. Odwiedza się urocze miejsca (i przesłodkie - tak w japońskim stylu), a wymagają od Ciebie jedynie porządnego zaangażowania w postaci pełnego, naturalnego uśmiechu :-D Sukienki są oczywiście śliczne i chyba już wiem, w jakiej będę chciała wystąpić na ślubnym kobiercu, kiedyś tam...;-p A jak do tego nazywają cię Aloha to już W OGÓLE. Nice=]
Ale to akurat wyjście za mąż było męczące (każda praca w pewnym sensie jest mecząca), ponieważ noc przed nia nie mogłam zasnąć =( Ze smutku i tęsknoty, nie żartuję! Miło jest poznawać nowych ludzi i iść z nimi na imprezę czy kolację, ale to jednak oczywiście ZUPEŁNIE co innego niż prawdziwe stare frędzelki (jak to mówi mój kolega o przyjaciołach). Póki nie poznasz ich naprawdę dobrze, z tymi osóbkami z zupełnie innego świata rozmawia się o cioto [trochę-jap.] powierzchownych sprawach, a taki stan na dłuższą metę sprawia, że pragnie sie już szczerych rozmów, podczas kórych przerywnikami nie będzie tylko: 'oh, nice', 'that's cool'...
(Pocieszam się, że i tego trzeba zasmakować i OK, poza tym blog ten nie jest pamiętnikiem w stylu: 'mój słodziutki, wysłuchaj mnie, proszę';-))
Wracając do tego, że nie mogłam zasnąć (zdaję sobie sprawę z tego, że moje dygresje bywaja długie jak u pana Czyżewskiego na lekcjach historii na Hawajskiej, ale przemęczycie się!! A ja chcę po prostu jak najwięcej napisać 4U:*)
...Także zasnęłam o 3:40. W tym, że nie mogłam zasnąć nie pomógł mi na pewno upał i fakt, iż na pilocie do klimatyzacji są tylko japońskie znaczki - 'jak to działa??:(:(:('. Wstać musiałam o 4:00, bo jak się to w Japonii zdarza (i tak nieźle, że to nie była niedziela!), w pracy miałam być na 5:00.
Zatem - w białej sukni, welonie i z przepięknie pachnącym bukietem róż w ręku - spałam z otwartymi oczami "udając naturalny uśmiech" ;] - wyczyn!!






to był śmieszny fotograf :)


kaplica w hotelu dla nowożeńców i łazienka panny młodej -
flower power & SŁODZIAK!!



A w następnym odcinku: CZEKOLADA!!

14 comments:

Maciek Sz. said...

Joanna = impreza

bardzo ciekawie

Unknown said...

aaaaaaaale długie :) widze ze duzo sie dzieje.

Unknown said...

chyba trzeba zaczać być o Alohe zazdrosny prawda Szuki?

Joasia Cz. said...

Doprawdy Michale, nie chciałam takiego uczucia wzbudzić - no, chyba, że ci chodzi o te piękne sukienki ślubne, których nie będziesz miał pewnie nigdy przyjemności nosić... A może ozdoba z kwiatka hawajskiego tak ci przypadła do gustu, że mi zazdrościsz, że ją mam;p?? Odstąpię Ci ją, albo kupię drugą, jakbyś chciał nówkę sztukę! :)

...jak wrócę, pójdziemy na taką imprezę, że pójdzie nam w piętki ;p OK??
A tak poza tym, to tylko Ty (i Maciek, jak będzie chciał) dostaniesz ode mnie schabowego, a Brazylijczycy nie!!;-)

Unknown said...

a ja napisałem "o Alohe" ;p zazdrosny!!!! a nie to co Aloha ma

kasia j. said...

Aloha Aloho;-)
Mój debiut na twoim blogu, pierwsza kobieta wśród komentujących nie licząc oczywiście Ciebie:D Cóż mądrego moge powiedzieć, dużo się dzieje widzę. Ślub masz nawet za sobą:)
Moja rada dla ciebie śpij dużo i jedz dużo też (chociaz Ci nie pozwalają)! ściskam mocno i nie smuć sie proszę:)*

zuz said...

a-ahoj Joanno!
sen pamietaj to podstawa! i pamietaj: zawsze jak pijesz drinka to nie odstawiaj na stole bo ktoś ci NAPEWNO WSYPIE NARKOTYKI(!) odżywiaj się zdrowo żebyś nie padla dużo kielby malo ciasta:b nie umawiaj sie z nieznajomymi(bo któż to moze być?!) zmywaj makijaż na noc. a jakby ktos chcial cie poczestowac papierosem to powiedz: DZIEKUJE NIE PALE PALENIE JEST NIEMODNE! cdn...
w razie problemow mozesz zawsze do mnie napisac...
niezastapiona ciocia dobra rada
twa zuzanna o.

Unknown said...

"A w następnym odcinku: CZEKOLADA!!" o murzynkach coś?

Joasia Cz. said...

Z Azji to o Murzynach nie bardzo, chociaż...
Zobaczysz:) Sama nie wiem, co napiszę do końca, bo nie dzisiaj!

Kasieńko! Rozumiem, że jesteś po egzaminach?? Czekam więc na maila:* Spać się będę starać, moim wielkim błędem było picie green tea na noc, jest dużo mocniejsza od kawy, dużo!!

Zuzu, ja dbam o siebie, drinki pije niestety na raz;p papierosy śmierdzą, więc rzuć (:*), z nieznajomymi sie raczej nie umawiam - chyba dziś zrobię wyjątek (;p), a zamiast kiełbasy może być surowa ryba??

Dzięki Dziewczynki za wpisy;] :*

Unknown said...

nie ma sprawy :D

Unknown said...

http://www.funpic.hu/files/pics/00032/00032415.jpg

oni tak codziennie?

Joasia Cz. said...

Hehe, chyba nie, chociaż kto ich tam wie... Tylko raczej zielona herbatka by to była.

Całus!

Maciek Sz. said...

no i jak jest?

Maciek Sz. said...

Joasiu, zaraz chyba dodasz nowy wpis do swojego bloga, w którym opiszesz trudy życia w Japan?